Zagrożenia dzieci ze strony świata, w którym żyją
Czy dzieci mają się dzisiaj dobrze? Jak odpowiedziałbyś na to pytanie?
Z pewnością: „TAK”, o ile nie są zaniedbane przez swoich rodziców. Gdyby odpowiedź brzmiała: „NIE”, ciekaw jestem jak byś ją uzasadnił? Jest to słuszna odpowiedź, jeśli chodzi o duchowy i emocjonalny rozwój dzieci. Muszą one wzrastać w morzu zagrożeń.
Zbawiciel zachęca nas do szukania Jego Królestwa, do zabiegania o „Boże sprawy” dając jednocześnie wspaniałą obietnicę, że doda nam wszystko to, czego naprawdę potrzebujemy (Ew. Mateusza 6/33). Dzieci nie muszą szukać świata, on sam się o nie upomina i też obiecuje różne rzeczy, zazwyczaj bardzo atrakcyjne. Kusi także ich mnogością! Jakże trudno jest dzieciom odnaleźć się w takiej rzeczywistości, która je okłamuje i zwodzi. My, dorośli chrześcijanie, nie zawsze jesteśmy posłuszni prostemu poleceniu ap. Jana: „Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie…” (1Jana 2/15-17), chociaż dobrze wiemy, że te rzeczy są przemijalne i niemądrze jest o nie zabiegać. Najmłodsi są w trudnej sytuacji, bo brak im rozeznania. Nawet wierzące dzieci, dla których Jezus Chrystus jest naprawdę Panem i najwyższym autorytetem bywają zagubione i dają się wchłonąć temu światu.
Za chwilę włosy zjeżą się na twojej głowie, niczym pod wpływem silnego pola elektrostatycznego. To co przeczytasz na pewno cię „zelektryzuje”. Nie przeczytasz nic niezwykłego, po porostu spróbuję uświadomić Tobie i sobie jak liczne są zagrożenia w świecie, na jakim przyszło żyć naszym dzieciom. Przytoczę tylko 12 powszechnych źródeł:
1. Presja rówieśników.
Każdego dnia dzieci wiele godzin spędzają w gronie kolegów, czy to w szkole, czy na podwórku. Kontakt z nimi to najszybsza droga rozprzestrzeniania się złych wzorców. Rówieśnik bardzo często staje się ważniejszym „autorytetem” niż rodzice. Użyty cudzysłów sugeruje nieprawdziwość tego autorytetu ale przypuszczam, że zgodzisz się ze mną gdy powiem, że dzieci (szczególnie nastolatki) wolą czerpać wzorce od rówieśników, często bardzo złe. Dzieje się tak tym bardziej, im mniej rodzice interesują się swoimi dziećmi. Mam troje dzieci (od 6 do 15 lat) i już 3 razy przeżywałem z żoną metamorfozę naszych dzieci. Za każdym razem, gdy któraś z nich szła do szkoły w domu pojawiały się nowe, „dziwne” wyrazy, pojawiały się elementy agresji lub zainteresowanie się jakąś gazetką (brukową!). W odpowiedzi na nasze zdumienie i niezadowolenie słyszeliśmy: „Wszyscy to robią!” lub „Wszyscy to czytają!” Jeśli jesteś rodzicem to wiesz o czym mówię… Nie obwiniajmy dzieci, zajmijmy się rodzicami, bo oni sami bywają źródłem zagrożeń…
2. Brak odpowiedzialności rodziców.
Temat sam w sobie jest „rzeką”. Jakość przeciętnej polskiej rodziny nieustannie się obniża. Mam na myśli wszelkie formy patologii rodziny. Rozpad rodzin staje się „normalnym” zjawiskiem. Do niedawna za rodziny dysfunkcyjne uważano te, w których przyczyną tragedii był alkohol czy narkotyki. Dzisiaj do tych „korzeni zła” należy dodać gonitwę za pieniądzem (w Biblii o tym czytamy!) czego efektem jest zaniedbanie dzieci. Coraz wyraźniejsza beztroska i to w rodzinach zamożnych. Wielce negatywny i wciąż niedoceniany wpływ na zdrowie rodziny mają media a szczególnie telewizja. Do tego jeszcze wrócę.
W Polsce, zdawać by się mogło kraju chrześcijańskim, dzieci padają ofiarą najróżniejszych form wykorzystania w łonie najbliższej rodziny. Dane z różnych źródeł wskazują, że co 3 polskie dziecko jest ofiarą przemocy, co czwarte jest molestowane seksualnie! Gdzież nasza chluba?! Na twoim miejscu, Drogi Czytelniku, nie spałbym spokojnie. Nawet dzieci z rodzin wierzących rodziców nie są w 100% bezpieczne. Potwierdzają to liczne rozmowy jakie razem z żoną przeprowadzam w różnych częściach kraju. Jeżeli już jesteś przerażony to wiedz, że dopiero zaczęliśmy rozgrzebywać ciemne strony świata naszych dzieci. Szatan zapuszcza swoje macki dalej…
3. Zalew okultyzmem i fałszywymi naukami.
Bóg przestrzega w swoim Słowie przed tym zagrożeniem. W Ewangelii wg Mateusza (24 rozdział) Jezus Chrystus wskazuje potrzebę czujności, zapowiadając przyjście fałszywych proroków, mesjaszów czyniących znaki i cuda. Apostoł Paweł także wiele miejsca w listach poświęcił podobnym zagrożeniom. Jakże aktualne są jego słowa z 2 Tym. 4/ 3-4. Z lektury Biblii widzimy, że żyjemy w czasach szeroko rozumianego zwiedzenia. Znacznie chętniej przeciętny nasz rodak nadstawia ucha na nowinki filozoficzne czy nowe prądy. Im bardziej wydają się one egzotyczne tym chętniej są przyjmowane. Gdy spróbujesz zacytować słowa Zbawiciela ludzie odwracają swe uszy i z grymasem na twarzy wyrażają swoje zażenowanie… Można by wiele pisać o zwodniczym New Age i innych prądach. Chcę jednak zwrócić twoją uwagę na fakty. Jeśli przeszedłbyś się ulicami Krakowa, Katowic, Warszawy itd. odkryłbyś mnóstwo szyldów reklamujących „usługi” wróżbiarskie. Rośnie ich liczba, dlaczego? Bo jest zapotrzebowanie. Nasza ojczyzna jest głęboko pogrążona w okultyzmie. Znane osobistości jawnie mówią o sowim zainteresowaniu wróżbami, horoskopami, itp. Imię naszego Pana jeżeli już pada to w formie zaklęcia lub wyrazu przystankowego. Dzieci w szkołach wróżą nie tylko przy okazji andrzejek. Wywołują duchy i bawią się tym co „nadprzyrodzone” a nie są jednocześnie świadome czego dotykają. Dają się w to wciągać także dzieci z rodzin poważnie traktujących Boga i Jego Słowo!
Zalew okultyzmem przejawia się także w treściach przekazywanych w filmach animowanych i w komiksach dla dzieci(!) oraz w czasopismach, które wpadają im w ręce. Tutaj można by podać wiele tytułów lecz celowo tego nie zrobię, zachęcając wnikliwych i rozważnych do własnej cenzury tego, co oni sami lub ich dzieci czytają, oglądają lub czego słuchają. Dodam tylko jedno. Jako mały chłopak interesowałem się astrologią, idąc za wzorem starszych ode mnie osób. Ostatecznie zerwałem z horoskopami i najogólniej mówiąc z okultyzmem dopiero po skonfrontowaniu się z Bożym Słowem, po moim nawróceniu, które miało miejsce w 24 roku życia. Jako chrześcijanin mogłem jednoznacznie stwierdzić negatywny wpływ okultyzmu na moją psychikę, podejmowane kroki w życiu, pokój wewnętrzny, itd. Dzieci zaangażowane lub wciągane w najróżnorodniejsze formy okultyzmu są bezbronne! Ich dusza łatwo staje się areną dla mocy ciemności. Zalew okultyzmem i „para naukami” jest coraz bardziej powszechny. Nie wolno nam tego lekceważyć! Ale co zrobić, skoro dzieci idą za tym, co fascynujące, w przeciwieństwie do zajęć szkolnych, zazwyczaj monotonnych i nużących. To kolejne zagrożenie…
4. Niedopracowany program w szkolnictwie.
Od wielu już lat polskim szkolnictwem miotają różne wiatry zmian. Wciąż nie jest ustabilizowane i dotąd dobry program nie został wypracowany (choć wiele robi się w tym kierunku). Gdybym miał podać negatywną ocenę istniejącego programu wskazał bym na nadal zbyt duży nacisk na uczenie się pamięciowe. Na domiar złego dzieci są zmuszane do wchłaniania ogromnej liczby faktów, oderwanych od rzeczywistości, zdezaktualizowanych. W ograniczonym stopniu rozwijane jest twórcze myślenie. Nauczyciele dysponujący nienajlepszymi podręcznikami i programami często idą na łatwiznę, ślepo i sztywno je realizując. Efekt jest oczywisty – znużenie i zniechęcenie dzieci. Dzieje się tak tym bardziej, że są one przesycone ogromną ilością najróżnorodniejszych „atrakcji” z mediów i środowiska. Indukuje to u dzieci rozkojarzenie i obniża ich chłonność. Dobry nauczyciel daje więcej z siebie i ożywia istniejące programy swoją inwencją. Zjawiskom znużenia i zniechęcenia towarzyszą stany depresyjne. Przestarzały system szkolnictwa w dzisiejszych warunkach jest źródłem wielu stresów. Do tego wszystkiego należałoby dodać jeszcze braki w wyposażeniu większości placówek. Sprawę pogarsza fakt, że dzisiaj nauczyciel nie jest w powszechnym poważaniu jak dawniej. Dlaczego? Bo żyjemy w czasach, które cechuje…
5. Zanik autorytetów.
Dlaczego tak się dzieje? Dzieci są zalewane sprzecznymi opiniami z różnych źródeł, stając się świadkami sprzecznych postaw wobec tych samych problemów czy zjawisk. Choćby fakt, że w kościele słyszą o stworzeniu a w szkole o ewolucji. W jednym miejscu słyszą: „idź drugą milę”, a w innym: „nie dbaj o innych, pilnuj swojego!” Wiemy oczywiście, że najwyższy autorytet, Jezus Chrystus, zgodnie z daną obietnicą nie opuszcza chrześcijanina, także małego (Mat. 28/ 18-20). Jednak musimy być świadomi, że głośno i często wypowiadane słowa wywierają jakiś wpływ na osobę, która słucha czego innego. Nie tylko Galacjanie zdryfowali od prawowiernej nauki przekazanej przez apostoła Pawła… A co z tymi, którzy prawowiernej nauki jeszcze w ogóle nie usłyszeli? Zasmucający jest jeszcze zanik kultury publicznej i politycznej w naszym kraju, zauważalny nawet w Sejmie! Czego uczą się dzieci czytając krzykliwe i obelżywe nagłówki w gazetach? Między innymi dwóch postaw, którymi są anarchia i obojętność. Ta ostatnia, przybierająca formę „dziecięcej dekadencji” szeroko otwiera drzwi dla innej plagi. Jest nią…
6. Rozpowszechnianie i dystrybucja używek.
Narkotyki można kupować w szkołach i nie dotyczy to wyłącznie placówek w wielkich miastach! (Temat na osobny artykuł). W toaletach szkolnych unosi się dymek z papierosa i zapach alkoholu. Jeśli nawet nie w toalecie to za rogiem szkoły. Walka nauczycieli skierowana przeciwko używkom, to walka z wiatrakami. Dlaczego? Odpowiedzią niechaj będzie wydarzenie jakie niedawno miało miejsce w jednej (obawiam się, że nie w jednej!) z polskich szkół. Na pracę społeczną, poprzedzającą szkolną imprezę, przyszli rodzice, nauczyciele i dyrekcja szkoły. Wzruszający zryw ludzkich serc. Po paru pracowitych godzinach ogłoszono przerwę na kolację. Świetny pomysł, nic tak nie zespala jak wspólny posiłek i towarzyszące mu rozmowy. Ale oto dzieje się coś niezwykłego, ku zadowoleniu znakomitej większości zebranych. Do kiełbaski, ciast i herbaty doszły … butelki z wódką. Osobami nalewającymi byli zarówno rodzice, jak i różni rangą przedstawiciele szkoły. Pytam: Czy w tej szkole powiedzie się jakikolwiek program antyalkoholowy? Z moich wiarogodnych źródeł wiem, że było tam kilkadziesiąt osób. Swoista „subkultura używkowa” w naszym społeczeństwie jest bardzo silną presją a jej zgubny wpływ na dzieci potęguje …
7. Presja seksualna w otoczeniu.
Niemal na każdym kroku jest coś na widoku. Tymi słowami można by opisać świat, w którym poruszają się nasze dzieci. Półki kiosków to istne wystawy anatomii człowieka. Prowadzę zajęcia z dziećmi wszystkich klas podstawówki i wiem, że obok scen przemocy najsilniej wchłaniają wszelkie elementy erotyczne. Coraz więcej dzieci ma dostęp do TV satelitarnej (tu znajdą wszystko!) i do brudnych kaset wideo, przez co ich obraz seksualności człowieka jest bardzo wcześnie wypaczony. Nawet witryny sklepowe usiłują pobudzić tę sferę człowieka. A gazety i magazyny? Pewnego razu postanowiłem zbadać rynek magazynów dla nastolatków, by przygotować się na spotkanie z grupą licealistów. Poprosiłem w kilku kioskach o wskazanie mi 3 najbardziej chodliwych czasopism młodzieżowych. Wszędzie podano mi bez wahania te same tytuły. Kupiłem, przejrzałem i … załamałem się. Pomijając treść, która była wyjątkowo niskich lotów, 50% treści miało zabarwienie erotyczne a wiele stron to była raczej pornografia. W obrazie i słowie. Prawdziwy szok przeżyłem dopiero podczas prelekcji dla młodszych klas podstawówki. Odkryłem, że to one są faktycznymi odbiorcami tych pozycji! Może nie wierzysz, przeprowadź podobny eksperyment. Kolejne zagrożenia niesie ze sobą …
8. „Trująca” muzyka.
Nie ma tu miejsca na rozpisywanie się na ten poważny temat dlatego tylko zasygnalizuję pewne problemy. Wiele lubianych przez dzieci i nastolatki zespołów, polskich i zagranicznych, przekazuje satanistyczne, okultystyczne, pornograficzne, anarchistyczne i wulgarne treści. W czym tkwi problem? Jeżeli dzieci nie znają języka danego zespołu często nieświadomie powtarzają wulgaryzmy zawarte w piosenkach. Spotkało to moje własne dzieci. Karmią się wywrotowymi tekstami, co nie jest bez wpływu na ich psychikę i zachowania. Naśladując idoli upodabniają się do nich często w tym co najgorsze, na przykład w podejściu do zachowań seksualnych, w traktowaniu rodziców, itd. Kroniki kryminalne odnotowują różne przypadki wpływu „twardej” muzyki na czyny nastolatków. Pewną dziewczynę znaleziono martwą. Popełniła samobójstwo. Na talerzu włączonego odtwarzacza CD znajdowała się heavy metalowa płyta. Jej przesłanie brzmiało: „Skończ ze sobą!”…
Dzieci i nastolatki stają się „radiomanami”. Uczą się, odrabiają lekcje, piszą listy, czytają lektury – przy bełkocie różnych radiostacji, z których wiele podaje śmiecie. Efekt? Rozkojarzenie, zmęczenie, nieefektywne uczenia się. Moja najstarsza córka doskonale pamięta która stacja, o której godzinie przedstawia listę przebojów. Niestety czasami nie pamięta istotnych faktów ze szkoły. Dlatego co jakiś czas jej radio idzie w areszt.
9. Nasilający się materializm.
To zagrożenie nie jest łatwo dostrzegalne. Zanikanie troski o drugiego człowieka postępuje powoli. Dopiero porównanie przeciętnych postaw w kolejnych pokoleniach pokazuje zachodzące przemiany. Nawet dzieci w przedszkolu określają swoją wartość względem stanu posiadania. Kto je tego uczy? Coraz mniej życzliwości i uprzejmości. Razem z żoną czynimy wielkie wysiłki, by uczyć nasze dzieci uprzejmości, grzeczności. Niestety porażki nie są nam obce a to, co pojawia się w domu jest odbiciem tego, jak dzieci odnoszą się do siebie nawzajem i do starszych w szkole czy w zerówce. Nawet jeżeli dzieci z domu wynoszą dobre wzorce, zderzają się każdego dnia z agresją lub lekceważeniem przez rówieśników …
10. Wyśmiewanie się z postaw i zachowań chrześcijańskich.
Żyjemy w świecie, w którym naśladowca Chrystusa „odbiega od normy”, czyli jest nienormalny! Dla chrześcijanina to zaszczyt otrzymać taki przydomek. Dla małego dziecka nie jest to łatwe. Nasza córka odmówiła wzięcia udziału w wyborach do Miss Szkoły. Nie zabroniliśmy jej lecz skłoniliśmy do refleksji: „Czy mogłabyś wziąć nagrodę za to jaką Bóg cię stworzył?” Mimo nalegań kolegów grzecznie im podziękowała i złożyła krótkie świadectwo swojej wiary, będące wyrazem jej mądrych przemyśleń. Jaka reakcja klasy i niektórych nauczycieli? Krytyka, wyśmianie a nawet agresja. Tym razem odniosła zwycięstwo i miała przekonanie, że wybory nie są dla niej. Ale jak postąpi dziecko, które nie będzie miało do kogo pójść ze swoimi wątpliwościami? Bardzo ważne jest to, byśmy w naszym nauczaniu podkreślali i pokazywali wspaniałość oraz mądrość Bożego Słowa, tym bardziej, że coraz częściej ma miejsce …
11. Zaprzeczanie i podważanie autorytetu Biblii.
Nic co chrześcijańskie nie może zaprzeczać prawdziwości Biblii. Tymczasem zdarza się, że robią to nawet księża i pastorzy. Tego punktu nie będę osobno rozwijać, gdyż następny dotyczy czynnika, który skutecznie przyczynia się do podważania autorytetu Słowa Bożego. Tym zagrożeniem są …
12. Media.
Już wcześniej wskazałem na to zagrożenie. Media to szerokie pojęcie, obejmujące m.in. TV, prasę, radio, komputery (gry oraz internet). Ja skoncentruję się głównie na telewizji. Zanim jednak to zrobię zachęcam do zapoznania się z tym, czym karmią się nasze dzieci. Czy wiesz co czytają, w co grają? Niezorientowanych odsyłam do kiosku, proponując poproszenie o najczęściej kupowane przez dzieci i nastolatki magazyny. Z pewnością znajdą się wśród nich tytuły: „Bravo”, „Bravo Girl”, "Twist", „Popcorn”. Następnym krokiem niechaj będzie wnikliwe zapoznanie się z ich treścią. Każdy kto to zrobi dojdzie do różnych wniosków, może jednym z nich będzie ten:
Oburzające jest nie tylko przesycenie erotyką czy pornografią lecz przedstawianie miłości dwojga ludzi w fałszywym kontekście wolnej miłości. Seks jako zabawa.
Jeśli chodzi o oferowane na rynku gry komputerowe (można je także ściągnąć z internetu!) nie zdradzę odkryć jakich dokonałem. Pozostawiam to Tobie, drogi czytelniku. Wróćmy do telewizji.
Negatywny wpływ telewizji wynika z jej powszechności. Może ona mieć dobry wpływ, jednak wiele programów, nawet przeznaczonych dla dzieci, nie powinno w ogóle być emitowanych. Zróbmy pomimo tego założenie, że wszystkie programy i filmy niosą tylko dobre treści. Czy można wtedy mówić o negatywnym wpływie na dzieci? Tak! Telewizja zabija relacje, coś, czego dziecko bardzo potrzebuje! Zapracowani rodzice tym bardziej nie mają czasu dla swoich pociech, zamiast im poświęcają go telewizorowi, ten cenny czas, potrzebny do budowania relacji rodzinnych. Jeśli chodzi o same dzieci TV nie tylko pożera czas. Nadmiernie oglądana telewizja wywołuje bierność i rozkojarzenie, obniża koncentrację a to odbija się choćby na wynikach w nauce. Analiza tych kwestii wymagałyby odrębnego artykułu.
Powaznym problemem jest to, że TV jest niestety skażona. Dobre jest przemieszane ze złym. Zalewa treściami jak wodospad, który porywa wszystko, co niesie woda. Nie da się go powstrzymać… Ale telewizor można wyłączyć!
Poniżej podam przykłady. Nawiązują one do przedstawionych wcześniej punktów, gdyż telewizja „zasila” wymienione już źródła.
– przemoc, agresja, lekki styl życia bohaterów filmów, nawet w filmach dla dzieci. Te wzorce są chętnie przez nie przejmowane.
– wiele programów telewizyjnych otwarcie propaguje okultyzm (filmy animowane dla dzieci), parapsychologię, filozofię New Age, itp.
– na ekranie rozgrywa się nieustannie walka pomiędzy różnymi autorytetami, przy czym prawda jest mieszana z fałszem.
– telewizja popularyzuje używki zamiast zdecydowanie je napiętnować.
– ponad 90% scen erotycznych czy układów partnerskich w filmach fabularnych to sceny pozamałżeńskie (propagowanie wolnego seksu)! Z naszych obserwacji wynika, że większość dzieci ogląda tzw. „filmy po dzienniku” a wraz z tym zalewane są erotyzmem. Spotęgowane jest to erotyką reklam.
– wreszcie pokazywane wideoklipy lub niektóre z transmitowanych koncertów niosą ze sobą treści satanistyczne, okultystyczne, anarchistyczne. Często są one ubrane w bardzo wulgarną formę.
– wiele programów zaprzecza prawdziwości Biblii i zniekształca obraz Boga, i tak już w naszym kraju wypaczony
Pomyślmy, czego dzieci się uczą siedząc bezmyślnie przed telewizorem?! … Jeśli ktoś się szczerze zastanowi nad tym, o czym wyżej pisałem i zacznie sprawdzać, będzie świadom powagi zagrożeń.
Jak zaradzić, jak je chronić? Może Cię zaskoczę, Drogi czytelniku, ale rozwiązanie jest bardzo proste. Posłużę się pewną ilustracją: wyobraź sobie witrynę cukierni. Za szybą wielki talerz ze stertą pączków kuszących swoim smacznym widokiem, że aż ślinka cieknie… Obok talerza widnieje napis:
„Pączki – super okazja – 1 grosz za sztukę. Uwaga jeden pączek jest zatruty”
Czy sięgnąłbyś choćby po jednego?..
Owo proste rozwiązanie to ostra i zdecydowana autocenzura. Nie będziesz ostro widzieć jeśli twój wzrok będzie przytępiony przez bezkrytyczne korzystanie z mediów. Będąc świadomym zagrożeń zacznij od siebie, byś mógł być dobrym przykładem dla innych a szczególnie dla dzieci.
Na koniec proponuję refleksję nad słowami z listu do Rzymian 12/ 1-2 w kontekście poruszonego tematu. Jaki wpływ ma na nas to, co dopuszczamy do naszych oczu, uszu, umysłów, rodzin, wspólnot, kościołów? Jakże aktualne i pouczające słowa!
Zbigniew Kłapa