Potop w szkołach
Po co się tego uczyć?
Nieraz zadawałem sobie to pytanie, ślęcząc nad mało atrakcyjnymi podręcznikami z biochemii, ewolucjonizmu czy genetyki, wkuwając setki różnych nazw i pojęć. Dziś widzę, jak bardzo przydaje mi się ta wiedza, gdy poruszam fundamentalne kwestie wiary.
Od jakiegoś czasu mam okazję dzielić się moimi przekonaniami w kwestii Stworzenia w szkołach i kościołach. Moim celem jest zachęcenie słuchaczy do jednoznacznego opowiedzenia się albo za kreacjonizmem, albo za ewolucjonizmem. Dlaczego? Obydwa stanowiska wzajemnie się wykluczają. Problem polega na tym, że wielu chrześcijan idzie na kompromis z twierdzeniami czysto ludzkiego pochodzenia, które wykluczają istnienie Boga Stwórcy. Tym jest ewolucjonizm. Jeżeli ktoś dopuszcza do głosu ewolucję i twierdzi, że wierzy w Boga, robi wielki szpagat. Wielu czyni to po prostu z powodu nieznajomości podstawowych faktów. Bierze się to stąd, że taki ktoś kwestionuje autentyczność faktów biblijnych posiłkując się twierdzeniami „naukowymi” opartymi na ludzkiej myśli i nie widzi w tym nic złego. To pokazuje jak skutecznie jest nam od przedszkola wpajane ewolucyjne myślenie. Tymczasem chrześcijanin, który wierzy w Boga Stwórcę powinien robić coś odwrotnego, czyli kwestionować ewolucyjne twierdzenia na podstawie przekazu biblijnego. Jeżeli tego nie robi to poddaje w wątpliwość Słowo Boże, a więc i jego Autora… Ten, kto wierzy w Boga Biblii, wierzy w osobę nieomylną. Ten, kto zgadza się z ewolucjonizmem, wierzy omylnemu i grzesznemu człowiekowi. Studiowałem biologię, wspaniałą naukę, która jakby nie było, pozwala dogłębnie poznawać dzieło Stwórcy.
Nie zawsze chciało mi się uczyć, ale po latach odkrywam, jak bardzo przydaje mi się zdobyta wówczas wiedza. Dzięki niej mogę lepiej rozumieć różne twierdzenia współczesnych naukowców i dzielić się swoimi przemyśleniami z dziećmi i z dorosłymi. W ciągu tego roku szkolnego miałem sporo prelekcji w szkołach i kościołach na temat ewolucji i stworzenia. Czekają mnie następne. Zdaję sobie sprawę, że spoczywa na mnie wielka odpowiedzialność, gdyż mówiąc o Stworzycielu dotykam kwestii zbawienia. Jeślibym przeczył dziełu stworzenia musiałbym odrzucić zbawienie.
Zachęcam wszystkich, którzy się jeszcze kształcą do wytrwałego studiowania. Każda wiedza na coś może się przydać! Ucząc się zaś biologii i pokrewnych jej nauk, nie odkładajmy na bok Biblii, tej niezwykłej Księgi. Wiedza biologiczna przyda się w precyzowaniu argumentów za stworzeniem…
Zbyszek Kłapa