Dzieci muszą, dzieci mogą, dzieci musimy…
Pewien mały chłopiec, nieraz pytał rodziców: „Jak się dostać do nieba? Co z grzechami? Co po śmierci?” Odpowiedź jaką słyszał w domu brzmiała: „Poczekaj, dowiesz się!” W kościele słyszał kazania tylko dla dorosłych. W końcu przestał pytać, a gdy dorastał swoją pierwotnie dobrą ciekawość zaczął kierować na coraz gorsze rzeczy. Chociaż miał pobożnych rodziców, nie uchroniło go to od pójścia drogą grzechu. Jako nastolatek uciekł z domu. Trafił do portu. Tu zetknął się z ciężką pracą i twardymi ludźmi o niskim morale. Któregoś dnia został zaproszony na ewangelizację, gdzie po raz pierwszy usłyszał o potrzebie nawrócenia się i przyjął zbawienie. Zaraz też odżyły w nim negatywne wspomnienia z dzieciństwa, więc postanowił: „Chcę to zmienić!”
Tak pokrótce można by przedstawić życiorys Jesse Overholzer’a, założyciela międzynarodowej organizacji CEF (Child Evangelizing Fellowship), która swoją działalnością odpowiada na pytania małego Jesse.
Czy ty wiesz jak odpowiedzieć dzieciom na takie pytania? A może i ty byłeś w dzieciństwie zbywany, gdy szukałeś na nie odpowiedzi? Temat Boga, grzechu, śmierci, nieba itd. wiąże się z wiarą. Chcę tym artykułem sprowokować do oceny naszego pojmowania kwestii dotyczących wiary dziecka.
Dzieci Muszą Usłyszeć Ewangelię
Bóg chce czegoś, co kwestionuje wielu wierzących. Mianowicie tego, by dzieci usłyszały Ewangelię. Dzisiaj wielu chrześcijan postępuje podobnie do rodziców Jessego, często nieświadomie utrudniając najmłodszym usłyszenie zbawiennych prawd. Obawiają się mówić dzieciom o grzechu i śmierci. Mówiąc o Bogu przedstawiają Go nie takim, jakim naprawdę jest. W świadomości dzieci powstaje obraz Boga – Stworzyciela, kochającego, miłosiernego, dobrego itd. Ale rzadko kiedy rodzice wskazują dzieciom na Jego Świętość (Bóg jest oddzielony od grzechu, który dla Niego jest obrzydliwością) oraz sprawiedliwość (Bóg jako sprawiedliwy sędzia musi ukarać za grzechy). Unikanie tematu grzechu w kontekście jego konsekwencji jest niewłaściwe.
W Biblii jest wiele wersetów dotyczących zbawienia, np.: Marek 16/15; Rz.10/13-17; Jan 3/16; Jan 3/36; 5/24; 11/25-26; Mat.18/11; 1 Jana 5/10-13. Co łączy te wersety? Jeżeli zadasz sobie trud, by je przeczytać, z pewnością odgadniesz, o co mi chodzi. W kwestiach zbawienia Słowo nie podaje żadnego wieku. Jeżeli grzech jest przeszkodą na drodze do nieba, to ta przeszkoda stoi także na drodze dziecka. (Rz.3/23). Jakie są konsekwencje niewiary? Każdy grzesznik jest zgubiony (Rz. 6/23). Warunkiem zbawienia jest wiara (Efez. 2/8-10). Bez wiary nie można podobać się Bogu (Hebr. 11/6). Nie ma zatem w Biblii grupy wiekowej czy klasy społecznej, do której wyłącznie jest adresowana Ewangelia. Dzieci nie są wyjątkiem! Czy jest specjalna Ewangelia dla dzieci? Żeby dziecko uwierzyło musi usłyszeć Ewangelię, tak jak każdy inny grzesznik. Co zatem dziecko musi usłyszeć? O tym, że jest grzesznikiem, to znaczy nie potrafi podobać się Bogu z powodu nieposłuszeństwa. Bez pomocy Boga nigdy nie dostanie się do nieba, gdzie nie ma miejsca na grzechy. Sprawiedliwy Bóg musi ukarać tych, którzy są Mu nieposłuszni, a tą karą jest śmierć. Ale Bóg tak bardzo kocha każdego człowieka, że przygotował rozwiązanie tego największego problemu, dlatego posłał na ziemię swojego Syna. Tylko Pan Jezus nigdy nie zgrzeszył, bo zawsze był posłuszny Bogu. Dzięki temu mógł wziąć na siebie karę za czyjeś grzechy. Każdy, kto zrozumie, że zasłużył na karę, przyzna się do swoich grzechów i przeprosi Boga, zostanie uratowany od kary. Bóg chce przebaczyć każdemu, kto Go szczerze o to poprosi i nie tylko to, bo chce obdarować różnymi, wspaniałymi rzeczami. Jednym z darów Boga jest nowe, wieczne życie, które rozpoczyna się już tu, na ziemi…
Prawdy Ewangelii można przekazywać w przeróżny sposób, mówiąc o tych, czy innych aspektach zbawienia, ale we wszystkim, co powiemy dziecko musi usłyszeć:
1. jaki jest Bóg (święty, sprawiedliwy, miłujący)
2. ono jest grzesznikiem, a to jest wielki problem, bo Bóg musi ukarać je za grzechy (śmierć, oddzielenie od Boga)
3. Bóg przygotował rozwiązanie tego problemu, bo nie chce śmierci grzesznika. Dziecko może być uratowane od kary, jeżeli przeprosi za grzechy i poprosi o przebaczenie (kwestia biblijnie rozumianej pokuty, gr. metanoia = przemiana myślenia, czyli pragnienia odwrócenia się od grzechu, a zwrócenia się do Boga)
Jeżeli dziecko słysząc prawdy Ewangelii wyraża szczerą odpowiedź serca świadczy to o tym, że Duch Święty przekonuje je o grzechu albo, inaczej mówiąc, uwierzyło.
Czy małe dziecko, powiedzmy przedszkolak, może uwierzyć?
Dzieci Mogą Uwierzyć
Tak, nawet małe dzieci mogą uwierzyć. Wierzę w to całym sercem, dlatego często głoszę im Dobrą Nowinę o Zbawieniu w Chrystusie! Żywy przykład dziecięcej (zbawiennej) wiary mam we własnym domu. Nasza najmłodsza córka słyszała prawdy Ewangelii od wczesnego dzieciństwa. I oto, gdy nie miała jeszcze skończonych 5 lat była świadoma swojej grzeszności! Pewnego dnia, poprowadzona w modlitwie przez starszą siostrę, powierzyła świadomie swoje życie Bogu. Odtąd traktujemy ją jako wierzącą osobę. Nie ma większego przywileju dla rodzica jak ten, gdy może odnosić się do własnego dziecka, jako do brata czy siostry w Chrystusie!
Czy znane Ci są takie postaci jak Corrie Ten Boom, John Elliot, Polikarp, Amy Carmichael, hrabia Zinzendorf? Oni wszyscy, podobnie jak wielu innych misjonarzy czy nauczycieli Słowa, uwierzyli we wczesnym dzieciństwie. W wypowiedziach Pana Jezusa dziecko zajmuje szczególną pozycję. Tak oto w Ew. wg Mateusza (18/1-14) pokazuje małe dziecko, dając je za wzór ufności i pokory. Taka postawa grzesznika wobec Boga jest niezbędna do nawrócenia. Dalej jest mowa o zbawiennej wierze w kontekście dzieci (w. 6). Ten sam czasownik, wierzyć, jest użyty np. w Jan 3/16. Werset 10 mówi o ich aniołach a wiemy, że aniołowie są służebnymi duchami dla tych, którzy mają być zbawieni.
Wolą Zbawiciela jest, by dzieci do Niego przychodziły. „Do takich (którzy przychodzą jak dzieci) należy Królestwo Niebios” (Mat. 19/14). Gdy czytam dalej, moją uwagę przykuwają szczególnie wersety 25-26. „Któż tedy może być zbawiony?” Nasz Pan odpowiedział: „U ludzi to rzecz niemożliwa, ale u Boga wszystko jest możliwe.” Musimy pamiętać, że zbawienie, w tym i wiara, jest darem od Boga. On w swojej łasce ma moc obdarzyć zbawieniem każdego, więc i dziecko, a samo zbawienie nie opiera się na „zasługach” (Efezjan 2/8-9).
A co z dziećmi, którym „nikt nie dał szansy” i z jakiegoś powodu umierają nie usłyszawszy Ewangelii? Czy są zgubione? Bóg w Biblii nie podaje konkretnego wieku, „stosownego do uwierzenia”. Osobiście zgadzam się z twierdzeniem tych chrześcijan, którzy uważają, że o ile dziecko umierając nie trwa w świadomej obojętności i buncie, skierowanym przeciwko Bogu, to On je przyjmie do siebie. Utwierdza mnie w tym ciekawy epizod z 2 Księgi Samuela 12/13-23 (zainteresowanych bez komentarza odsyłam do Biblii). Nie chcąc w tej kwestii polemizować, pragnę jednak zaznaczyć, że jedno nie podlega dyskusji – Bóg chce, aby każdy usłyszał Ewangelię, także dzieci, bo one mogą uwierzyć.
Choć zdecydowanie wyraziłem swój pogląd na wiarę dziecka jestem świadom, że niektórzy z czytelników nie podzielają go. Ale jestem przekonany, że zgodni będziemy co do następnej kwestii.
Dzieci Musimy Uczyć – Czego?
Przepisów? Nie! Co prawda poznawanie słusznych praw i przepisów oraz ich przestrzeganie jest dobre, ale… Pewien młodzieniec zapytał Chrystusa: „Co mam czynić, aby odziedziczyć żywot wieczny?” Prawdopodobnie ucieszył się, słysząc od Pana o przestrzeganiu prawa (zakonu), co w swoim mniemaniu, robił od młodości (gr. „od chłopięctwa”). Jednak jego radość rychło zakryły chmury, gdy zrozumiał, jak wiele mu brakuje (Mat.19/16-22). Czego mu brakowało? Świadomości swojej grzeszności i prawdziwej miłości do Boga. Jedno i drugie rodzi się z przyjęcia Ewangelii. Niewierzące dzieci musimy uczyć o wielkości i dobroci Boga, by dowiedziały się, że warto w Niego uwierzyć i Mu zaufać. Tymczasem większość dzieci (i dorosłych) w Polsce wciąż myśli tymi samymi kategoriami, co ów młodzieniec: przez uczynki do nieba. Takie rozumowanie przeczy Ewangelii. Dobrze jest mieć na uwadze fakt, że ewangelizowanie dzieci jest po prostu nauczaniem prawd związanych ze zbawieniem. Musimy dzieci uczyć także innych prawd, które związane są z jakością ich życia. To nauczanie zazwyczaj nazywane jest wzrostowym. Dobra nazwa, bo wskazuje na aspekt rozwoju kogoś, kto już żyje. Rodzice i nauczyciele popełniają błąd, kiedy wtłaczają duchowe prawdy w dzieci, nie zastanawiając się, czy są w stanie je przyjąć. Do tego oczekują widocznych efektów w ich życiu. Dziecko, które nie uwierzyło (nie narodziło się na nowo) nie przyjmuje pokarmu. Owszem, może go połyka, ale nie potrafi przetworzyć go świadomie na „chwałę Bożą”. Przetwarza pokarm na „swoją chwałę”, jak wspomniany młodzieniec. Przypomina mi to trochę karmienie martwego człowieka. Można mu włożyć do ust chleb, ale on go i tak nie może strawić. Grzesznik, który nie przyjął zbawienia jest duchowo martwy (Ef. 2/1,5-10) i nie jest w stanie przetwarzać duchowych prawd. Nie zawsze mamy pewność, czy nauczane przez nas dzieci należą już do Boga. Tylko On to wie. Dlatego nauczając dzieci, starajmy się to robić zarówno pod kątem dzieci wierzących, jak i niewierzących. Podobnie jak Piotr miał „łowić ryby” i „paść owce”.
W Biblii znajdujemy różne fragmenty mówiące więcej o takim uczeniu dzieci, by wiara jednych mogą się pogłębiać, a inne mogły uwierzyć. Dla „dociekliwych” czytelników podaję kilka przykładowych odnośników z Nowego i Starego Testamentu:
2. Tym.3/15-17 od dzieciństwa!; Efez. 6/1-4 dzieci nauczane w kontekście Boga; Ps.78/3-8 „by pokładały nadzieję w Bogu”- odpowiedź na Ewangelię; 5. Moj. 6/4-9 uczenie miłości do Boga; 5. Moj. 31/11-13 dzieci uczone bojaźni Boga razem z ludem.
Zanim ktokolwiek zabiera się do uczenia dzieci duchowych prawd, winien zapamiętać proste zdanie: JEST JEDNO SŁOWO JAK I JEDNA EWANGELIA DLA WSZYSTKICH!
Sam się zdziwiłem, gdy zauważyłem, jak nasze 3 córki bez trudu i niechęci „przeszły” z Biblii w obrazkach na tę grubą, bez obrazków. Zwykłe czytanie krótkich fragmentów, połączone z wytłumaczeniem trudnych wyrazów lub pojęć, w zupełności je satysfakcjonowało i dawało znakomitą podstawę do modlitw. Fakt konieczności i możliwości uczenia dzieci Słowa Bożego stawia rodziców i nauczycieli w Kościele w odpowiedzialnej pozycji. O tym, jaka jest rola rodziców i Kościoła, jeśli chodzi o uczenie dzieci, oraz na kim spoczywa główna odpowiedzialność warto napisać osobny artykuł do „Warto…”
Wiara dziecka, to coś, na czym wszystkim chrześcijanom powinno zależeć. Na koniec posłużę się pewną ilustracją. Gdyby stały przed nami trzy świeczki: krótka, średnia i długa. Która z nich mogłaby symbolizować dziecko, osobę dorosłą i starszą? Prawdopodobnie zgadłeś. Tak, ta najdłuższa to dziecko. Dlaczego? Uwzględniając długość życia, ta długa może dłużej świecić niż pozostałe. No tak, ale pod warunkiem, że ją ktoś zapali. Po zapaleniu każda z nich emituje podobne światło, lecz krótka wnet zgaśnie. Po niej średnia. Jako ostatnia zgaśnie długa. Umówmy się, że odpowiednikiem płomienia jest wiara. Każdy człowiek, bez względu na wiek może oddawać Bogu chwałę, jeśli tylko jego wiara jest prawdziwa. Niechaj ta ilustracja uświadomi nam, jak ważną rzeczą jest głoszenie prawd Ewangelii najmłodszym. One mogą uwierzyć, ale najpierw muszą usłyszeć (Rzym. 10/14). Gdy uwierzą muszą być uczone, by ich życie wielbiło Boga. Pomyśl, jak wielkim błogosławieństwem dla naszych rodzin i dla Kościoła, w globalnym i lokalnym wymiarze, zatem i dla naszego kraju, może stać się posłuszeństwo chrześcijan w kwestii zaspokojenia duchowych potrzeb dzieci. Jeśli uwierzą, całe ich życie jest w Bożych rękach…
Zbigniew Kłapa